Historia powstania marki BMW

BMW to jeden z największych światowych producentów samochodów. Jak jednak kształtowała się jego historia na przestrzeni dekad?

Jak wyglądała geneza BMW?

Niemiecka motoryzacja odcisnęła gigantyczne wręcz piętno na całym tym przemyśle. Za naszą zachodnią granicą na przestrzeni całego ubiegłego wieku powstało wiele koncernów, które obecnie są światowymi potentatami i rokrocznie znajdują się w czołówce największych producentów samochodów na świecie. W tej grupie niewątpliwie znajduje się BMW – bawarski hegemon, który przez lata budził wiele różnych skojarzeń. Każda opowieść ma jednak swój początek, dlatego też dzisiaj przyjrzymy się temu, jak tak właściwie powstała ta marka i jak zmieniał się jej profil przez kilka następnych dekad.

Zalążkiem dzisiejszego BMW były tak naprawdę dwie fabryki znajdujące się obok siebie. Pierwsza została założona w 1913 roku przez Karla Friedricha Rappa, druga zaś należała do Gustava Otto. Ten drugi – równocześnie wynalazca silnika czterosuwowego – produkował małe samoloty, ten pierwszy zaś skupiał się na produkcji napędów do tychże maszyn. Gdy już po zaledwie trzech latach działania firma Rappa wpadła w tarapaty finansowe, ustąpił on ze stanowiska zarządcy. Stanowisko to zostało przejęte przez Franza-Josefa Poppa oraz Maxa Fritza. Jednym z ich pierwszych działań był fuzja z działalnością Otto. Nowa firma przez kilkanaście następnych miesięcy wyklarowała się w nowy twór pod nazwą Bayerische Motor Werke. Ta nazwa może wam już coś mówić – w końcu jej skrót to właśnie BMW.

W tym momencie jednak nadal nie możemy mówić o rozpoczęciu produkcji samochodów. Firma nadal skupiała się na produkcji jednostek napędowych – zarówno dla samolotów, jak i chociażby motocykli. To właśnie z tymi drugimi BMW wiązało swoją przyszłość, tworząc w 1923 roku swój pierwszy autorski pojazd – motocykl BMW R32. Bawarczycy zresztą produkują motocykle aż po dziś dzień. Wtedy też mogliśmy po raz pierwszy ujrzeć w pełnej okazałości logo firmy – koło z biało niebieską szachownicą w środku, co oczywiście jest nawiązaniem do flagi Bawarii.

Pierwszym samochodem w historii firmy jest zaś BMW Dixi 3/15, które tak naprawdę jest Austinem Seven z innym znaczkiem z przodu. Było to w 1928 roku, zaś pięć lat później BMW stworzyło swój pierwszy autorski projekt – model 303. Posiadał on silnik o pojemności 1,2 litra.

II Wojna Światowa odcisnęła na kondycji marki spore piętno. Główny zakład w Monachium został doszczętnie zniszczony, zaś inne fabryki zostały zmuszone do skupienia się na przemyśle zbrojeniowym, a mówiąc dokładniej – na produkcji wyłącznie jednostek do samolotów.

Powojenne perypetie BMW

Czas powojenny wcale nie był dla BMW spokojniejszy. Fabryka w Eisenach na przykład znalazła się w granicach NRD, a pierwsze powojenne auto koncernu powstało dopiero w 1951 roku. Od tamtej pory jednak BMW zaczęło przeżywać naprawdę spory rozwój. W latach 60. zaczęto skupiać się na samochodach klasy średniej, a nawet na tworzeniu pojazdów wyścigowych. Marka zaczęła być kojarzona ze sportowymi osiągami dostępnymi na drogach publicznych. Pojawiły się pierwsze samochody, które zapoczątkowały kultowe Serie 5 czy Serie 3, a Niemcy z sukcesem weszli również na rynek amerykański.

Następne lata to poszerzanie koncernu po tym, jak jego zyski na przestrzeni lat 70. wzrosły 7-krotnie. BMW pozyskało między innymi Rovera, Land Rovera, MG, Mini czy Rolls-Royce’a. Ostatecznie tylko te dwie marki ostały się w całym koncernie.

Jak obecnie kształtuje się marka BMW?

Od kilku lat BMW stara się otworzyć na nowych klientów. Oczywiście sportowe doznania nadal są istotne, lecz trudno przemilczeć pojawianie się ogromnych SUV-ów czy trochę grzeczniejszych aut, jak na przykład Seria 1. Obecny okres to również czas kombinowania ze stylistyką, co często spotyka się z krytyką najzagorzalszych fanów marki.

Najnowszy prototyp Vision Dee to kompletna wolta stylistyczna, ale również technologiczna. BMW chce, by ich samochody były w przyszłości czymś więcej niż tylko pojazdami, ale prawdziwymi kompanami dnia codziennego. Czy ta wizja rzeczywiście się ziści? Cóż, czas pokaże.